Straż Graniczna 1928 - 1939 - Franciszek Blacha

Franciszek Blacha

Franciszek Blacha - jego losy

Maria Brecherowa siostrzenica Franciszka Blachy po latach dopowiedziała co stało się z jej wujem. Franciszek Blacha pochodził ze Śląska Cieszyńskiego urodził się 04.03.1913 r. w Raju – Karwinie 4, pow. Cieszyn. Jego ojciec był górnikiem, a on sam ukończył szkołę ludową,. jako młody chłopak starał się o pracę w dobrach hr. Larischa .Studiował ekonomię. Był agronomem lub ekonomem. W służbie granicznej był od 1938 r. We wrześniu 1938 roku Strażnik Franciszek Blacha przybył do Brzeźna Szlacheckiego. Blacha walczył w kampanii wrześniowej. W czasie wojny działał w konspiracji w stopniu sierż pchor.ps.”Boruta”. W listopadzie 1939 wstąpił do organizacji Siły Zbrojne Polski, organizował strukturę Związku Walki Zbrojnej (ZWZ) w obwodzie Raj – Frysztat – Darków – Łąki – Marklowice – Zebrzydowice – Kaczyce. W ramach inspektoratu Rybnik został komendantem tego obwodu. Oprócz tego pełnił funkcję kierownika organizacyjnego, propagandy i wojskowości organizacji, prowadził nawet punkt kontaktowy. 17.01.1943 r. pod dom zajechało gestapo. Został zatrzymany zakuty w kajdany i odwieziony do aresztu śledczego w Cieszynie. W tym dniu zostało aresztowanych około 70 członków ZWZ – AK. Dwa miesiące po aresztowaniu Nimcy ponownie najechali dom w którym mieszkał i znaleźli tam ukryty pistolet. Z Cieszyna został przewieziony do Mysłowic gdzie był maltretowany i bity. Ostatecznie znalazł się w Oświęcimiu gdzie 02.06.1943 r. został rozstrzelany przy ścianie śmierci bloku 11. Rodzina nie ma wątpliwości ,że Franciszek Blacha został rozpracowany i wydany przez niemieckiego agenta o nazwisku Gałuszka ps.”Eskulap”.

(żr.Henryk Olszewski http://www.historycy.org/index.php?showtopic=55490&st=150&p=1013635)

Z Internetu: http://historycy.org/index.php?showtopic=55490&st=150&p=1013635) .

 

Przemówienie strażnika Franciszka Blacha.

Jak odnotowano w zamieszczonej biografii asp. Czesława Chludzińskiego , 25 września 1938 r. o godzinie 11:15 z inicjatywy wójta Augusta Lew Kiedrowskiego odbyła się w sali pani Krzywonoszowej w Brzeźnie uroczystość manifestowania polskości Śląska Cieszyńskiego, czyli Zaolzia. Przemawiał kierownik szkoły Franciszek Hinz i specjalnie do tego celu oddelegowany ze Śląska strażnik graniczny Franciszek Blacha. W archiwum Straży Granicznej zachował się pełny tekst tego wystąpienia. Było ono jednym z działań propagandowych mających na celu przygotować społeczeństwo do planowanego przez Polskę zajęcia Zaolzia. Franciszek Blacha na krótko stał się funkcjonariuszem Komisariatu SG Brzeźno po wykonaniu zadania 01.11.1938 r. skierowany został do swojej macierzystej Komendy Obwodu „Bielsko”. Trudno dziś ustalić jakie były dalsze losy wspomnianego strażnika. Brak też jest danych o jego drodze służbowej. Jedyną pamiątką po nim jest cytowany poniżej tekst przemówienia z Brzeźna.

 

Szanowni obywatele,

 

80 lat mija od chwili , kiedy zaborca Czech , wykorzystując nasze ciężkie położenie, gdyż walczyliśmy z nawałą bolszewicką, zadał nam broczącą do dziś ranę , zagarniając podstępnie prastarą , piastowską ziemię śląską. Lekarstwo na tę ranę musi się znaleźć , tym bardziej, że jest ono w naszym ręku. Niech Czechom się nie zdaje, że Polska, że cały naród ,że my wierzyć będziemy w ich obłudne przyrzeczenia, ż Polacy za Olzą, korzystać będą z tych samych praw co i narodowość czeska. Jak długo naród polski pamięta Czechów, nigdy jeszcze Czech nie dotrzymał tego co przyrzekł. O bracia zza Olzy my o te prawa już nie będziemy się upominali słowem lecz czynem.

Jako syn tej ziemi śląskiej pragnę podać parę przykładów postępowania Czechów wobec ludności polskiej. Już to podczas walk o Śląsk Czesi znęcali się nad jeńcami i rannymi w sposób godny dzikich plemion, a nie bratniego narodu słowiańskiego, za jaki chcą wobec nas uchodzić. W Stonawie w styczniu 1949 r. czescy legioniarze obdarli ciężko rannego polskiego żołnierza do koszuli z umundurowania a zostawiwszy mu 25 groszy austriackich oraz kartkę z napisem: ‘‘ Tadi mas 25 krajcaru za te kalhoty’’ -.( Tu masz 25 groszy za te spodnie ), zostawili go w bieliźnie żeby zmarzł na mrozie. W Nierodzimiu 15 żołnierzy W.P. wpadło w ręce czeskie, 14 z nich zostało kolejno zakłutych bagnetami na śmierć, zaś 15 strz. Trzaska po związaniu i oblaniu benzyną żywcem spalony. To nie są czcze słowa wyssane z palca, ale to są fakty historyczne, które każdy Ślązak dobrze pamięta - wynaradawianie Polaków za Olzą prowadzone jest przez Czechów z całą perfidią i tu przytoczę kilka przykładów. W Czeskim Cieszynie córka kolejarza czeskiego Polaka, który zmuszony był posyłać ją do czeskiej szkoły bita była tam przez nauczyciela do krwi za to, że nie chciała odmawiać pacierza w języku czeskim. Dalej w Darkowie rozwiązali Czesi polską Macierz Szkolną zabierając jej bibliotekę i pomoce naukowe bez najmniejszego wytłumaczenia, w miejscowości .Raj rozwiązali Czesi polską Ochotniczą Straż Pożarną, rabując jej tabor i 1700 koron czeskich przeznaczonych na zakup sprzętu tylko dlatego, że to była polska Straż. Górnik czy robotnik polski uzyska wtenczas pracę na kopalni lub hucie, jeśli dzieci swe pośle do szkoły czeskiej , lub wstąpi do czeskich towarzystw. Ja sam starając się przed 8-śmiu laty o posadę w dobrach hrabiego Larischa w Karwinie nie zostałem tam przyjęty jedynie dlatego, że jestem Polakiem.

O Matko Polsko, upomnij się o swe dzieci, niech Ci Polacy z Zaolzy po tylu latach udręki, szykan i nienawiści skorzystają z Twej możnej Opieki – Ziemio Śląska zroszona krwią Twoich najlepszych synów poległych w boju o jej wolność , zroszona krwią bohaterów przestworzy Żwirki i Wigury , nie możesz być nadal profanowana przez but żandarma czeskiego. Wszak rolnik który cię orze Polakiem jest - górnik który z twego łona skarby wydobywa również Polakiem jest. Stoją oni tam na straży nie tylko ducha polskiego ale i religii ojców naszych, gdyż i tej zagraża zagłada z ręki nienasyconego najeźdźcy.

Bracia z Zaozy – wyciągaliście do nas ręce z prośbą o pomoc i nie myślcie, żeśmy tego nie widzieli, żeśmy byli głusi i ślepi na wasze wołanie, lecz cóż byliśmy związani paktami, które Polak podpisawszy umie dotrzymać lecz teraz wypadki dziejowe posunęły się tak daleko, że możemy a nawet obowiązkiem naszym nieść Wam pomoc. Jesteśmy czujni i gotowi. Czekamy tylko na zew Naczelnego Wodza, a żeby pod Jego rozkazami wymierzyć sobie sprawiedliwość. Czechosłowacja – ta ślepa kiszka na karcie Europy musi być zoperowana, ten wrzód masońsko – komunistyczny musi być usunięty. Prosimy Cię Wodzu, nie daj długo czekać. Prowadź nas a jak zawsze tak i teraz nie zawiedziesz się na nas. Nasza kochana Armia i Jej Wódz Naczelny Marszałek Edward Śmigły - Rydz niech żyją.

Obywatele , Ziemia Zaolziańska przyjdzie do Polski nie jako ubogi krewny, lecz przyniesie w dani oprócz bogactw w postaci Zagłębia węglowego Kalwińsko – Ostrowskiego. Oprócz lasów , kominów fabrycznych także charakter twardy i nieugięty jej mieszkańców zahartowanych w walce o niepodległość swoją. Matko Polsko spełnij życzenia starych ojców , naszych Ślązaków , żeby oni kości swe na wieczny spoczynek złożyli nie pod zaborcą, ale w granicach Niepodległej Mocarstwowej Polsce.

Najjaśniejsza Rzeczpospolita Polska złączona na wieki z Zaolziem Spiżem i Orawą, Pan Prezydent Rzeczypospolitej Profesor Ignacy Mościki Niech Żyją.

 

Źródło :

Archiwum Straży Granicznej Szczecin. Przemówienie Fr. Błachy. Na zebraniu manifestacyjnym . Sygnatura 185/288

 




                                              

© 2020 Straż Graniczna 1928 - 1939