Straż Graniczna 1928 - 1939 - Kawaliera

Kawaliera

Nr 3

 

GRANICA RP – czyli sensacja z Londynu

 

W okupowanej Polsce w latach 1940 – 1945 funkcjonował przedstawiciel rządu RP w randze wicepremiera , był to tzw Delegat Rządu na Kraj ,który w zakresie spraw politycznych stanowił spin między Rządem a Krajem, ustawowo współdziałał z działającymi w okupowanej Polsce stronnictwami zachowując ich autonomiczność jednak nie kierował nimi

Biuro Delegata Rządu na Kraj składało się z Prezydium w ramach którego działały m.in.: Sekcja Prezydialna, Sekcja Finansowo-Budżetowa, Sekcja Kontroli oraz Departament Likwidacji Skutków Wojny. Departament ten powstał początkowo jako Dział Likwidacji Skutków Wojny. Stało się to w 1941 po włączeniu w struktury Prezydium utworzonej w listopadzie 1939 Komisji Rewindykacyjnej i Odszkodowań ( kier. Antoni Olszewski ). Komisja ta miała już pewne osiągnięcia m.in. opracowała w marcu i w listopadzie 1940 referat dotyczący strat wojennych, które przesłano do Londynu. W grudniu 1942 Dział stał się Departamentem i w tym samym miesiącu na wniosek Delegata Rządu na Kraj uściślono zakres zadań przed nim stojących. W ramach jego struktur działały wydziały : zagraniczny, prawny, strat kulturalnych ,odszkodowań w naturze ,spraw zachodnich. Departament zajmował się ustalaniem strat ponoszonych przez Polskę ( kraj) w czasie wojny, opracowaniem monografii dotyczącej działalności okupanta, problematyką likwidacji majątku niemieckiego i opracowaniem postulatów pokojowych. W ramach tej działalności ewidencjonowano straty m.in. w dziedzinie kultury a w tym straty muzealnictwa polskiego ,bibliotek i archiwów ,obiektów zabytkowych, teatrów itp. Departament opracował propozycje aktów prawnych obejmujących zagadnienia likwidacji niemczyzny i mienia niemieckiego. Poruszono w nich zagadnienia : utraty i pozbawienia obywatelstwa polskiego, konfiskaty mienia niemieckiego, uchylenia wywłaszczeń dokonanych przez okupanta i inne. Opracowano też propozycje zarządzeń dla terenów niemieckich mających przypaść po wojnie Polsce, obejmowały one głównie propozycje rozwiązań majątkowych. Ponadto przygotowano akty o charakterze odszkodowawczo – socjalnym. Departament przygotował również materiały dla Rządu RP w Londynie z przeznaczeniem do wykorzystania w negocjacjach w ramach przyszłej konferencji pokojowej. Były to :

-Życie gospodarcze wschodnich terenów Rzeszy

- Ludność wschodnich terenów Rzeszy w ujeciu etnograficzno – historycznym

- Odra – Nysa najlepsza granica.

( Źródło : Polska Podziemna Delegatura Rządu na Kraj http://www.dws-xip.pl/PW/RPDEL/pw20.html)

Propozycje graniczne Departamentu Likwidacji Skutków Wojny

Problem powojennych granic Polski analizuje na 13 stronach datowany na O8.10.1943 dokument „Uwagi Departament u Likwidacji Skutków Wojny w sprawie linii granicznej polsko – niemieckiej proponowanej przez polityczną reprezentację krajową oraz innych mogących wchodzić w rachubę linii granicznych”. Departament Likwidacji opracował go bazując na depeszy Delegatury Rządu w sprawie przyszłej granicy na zachodzie. Dokument zawiera uwagi odnośnie wariantów ewentualnego przebiegu przyszłej granicy z zaznaczeniem linii granicznej uważanej w okupowanej Polsce za wariant minimalny. W czasie jego opracowywania Departamentem kierował Bogdan Domosławski ps. „Nałęcz”. Pismo to przetrwało zawieruchy historyczne i dostępne jest w Instytucie Sikorskiego w Londynie. W pierwszej jego części autorzy wskazują na kryteria doboru wariantów przebiegu granicy, wskazują na jego główne czynniki jakimi są łatwość ruchu tranzytowego oraz walory obronne. Uważają ,że przyszła granica winna odpowiadać potrzebom gospodarczym ,demograficznym i historycznym państwa. Mając na uwadze infrastrukturę i warunki geograficzne, przy konstruowaniu propozycji przebiegu granicy brano pod uwagę warunki naturalne głównie rzeki , jeziora, mokradła, lasy ,budowle hydrotechniczne.

Kierowano się zasadą „jaki obszar terytorium stanowi optimum rozwijania się sił państwa”. Stąd rozpatrując problematykę przyszłej granicy z Niemcami wzięto pod uwagę stan sieci komunikacyjnych szczególnie tych rozwiniętych w kierunku wybrzeża morskiego i mających połączenie z ośrodkami przemysłowymi. Drugim działem o czym już wspomniano, były kwestie organizacji systemu obronnego i bezpieczeństwa powojennego państwa. Wariantowość obejmowała również taką samą problematykę w odniesieniu do planowanej konfederacji z Czechami i Słowacją. Co ciekawe w opracowywaniu proponowanych wariantów czynnik narodowy nie był najważniejszy choć odgrywał znaczącą rolę. Np. w wariancie pierwszym „ tzw „Dolnej Odry i Nisy Łużyckiej” wskazywano ,że na rozpatrywanym terenie zamieszkiwała tak duża ilość Niemców, która gdyby ten wariant zastosowano powodowałaby to, że jak sadzono, uwolnienie się od elementu wrogiego Polsce byłoby niemożliwe. Pogląd ten przeważał mimo tego iż uznano argument historyczny dotyczący granicy z czasów Bolesława Chrobrego z której przebiegiem wariantowana granica pokrywałaby się .

Inaczej sprawy demograficzne wyglądały w następnej propozycji gdzie za czynnik korzystny uznano rolniczość terenów Pomorza i małą gęstość zaludnienia. Stąd wskazywano na korzystność linii Odry Środkowej i Dolnej jako na linię dogodną do kontroli i obrony z twierdzą Kostrzyn po polskiej stronie włącznie. Proponowana wariantowa granica miała się ciągnąć wzdłuż Odry do ujścia Olszy i dalej Olszą do Sudetów . Granica ta miałaby ok. 605 km ,ciągnęłaby się od Czech do Zalewu Odrzanego ( Zalew Szczeciński). Byłoby wszystko dobrze gdyby nie Wrocław, którego przejęcie ze względu na ilość mieszkańców uznano za trudne do zrealizowania.

Zaproponowano więc trzeci wariant od ujścia Odry mniej więcej wprost od skrętu tej rzeki, wariant ten na tym odcinku zbliżony był najbardziej do przedwojennego przebiegu granicy Polski. Od Babimostu a dalej już jak poprzednio Odrą z wyłączeniem Wrocławia i Oławą. Miał on pewną niedogodność w postaci odcinka od skrętu Odry w okolicy m. Klenitz ( Dziecin – Klenica ) do ujścia Noteci do Warty. Odcinek ten według twórców dokumentu nie byłby łatwy dla wymogów bezpieczeństwa państwa. Stąd pojawiła się sugestia o możliwości wykonania kanału wzdłuż m.in. przebiegu linii granicznej powersalskiej czyli przez Kopanicę, Zbąszyń ,Trzciel i Pszczew. Wykorzystanoby dolinę rzeki Obry oraz liczne jeziora. Inna proponowana wersja kanału miałaby biec doliną Zgniłej Obry czyli Obrzycą na Babimost i Brojec (obecnie Brójce ) oraz doliną dolnego biegu rz. Obra przez Międzyrzecz i Skwierzynę do Warty. Wykonanie kanału na tym odcinku nie uznano za trudne wskazano jego walory żeglugowe ,obronne i energetyczne ze względu na 20 m różnicę poziomów miedzy Międzyrzeczem i Pszczewem a Wartą. Północna część granicy miałaby się oprzeć o rz. Płonię oraz o przedłużającą niejako Płonię wpadająca do Noteci rz. Puls * ( Pełcz – Polka ). Granicę w tym wariancie wyznaczyłyby rzeki Oława-Odra- Obra- Płonia. Szczegółowy obraz granicy miałby wyglądać tak: od ujścia Odry z zachowaniem po stronie polskiej Dąbia jako węzła komunikacyjnego i przyszłego portu przeciwległego Szczecinowi, który pozostać miał niemiecki. Granica ciągnęłaby się od Jeziora Dąbie i dalej 10 km Odrą prawą czyli Regalicą do ówczesnej miejscowości Klucz ,dziś część Szczecina . Stąd kierowałaby się wykorzystując okoliczne doliny jezior do południowej części jeziora Miedwie. Stąd mogłaby iść przez Pyrzyce , Lipiany ,Kłodawę i Gorzów Wlkp. Niestety taki przebieg spowodowałby rozcięcie w pół trzech miast o ważnym znaczeniu komunikacyjnym w związku z tym zaproponowano by granicę wytyczyć na południowy wschód wzdłuż koryta rz. Płony i dalej Puls ( Pełcz). Granica tak przeprowadzona natrafiłaby na miasto Bernstein czyli Pełczyce ,które wnioskodawcy zaproponowali zlikwidować. Wzdłuż linii tej na terytorium polskim miałby biec nowy żeglowny kanał oparty także o rzekę Ina i szeregiem jezior ciągnącym się od Choszczna do Ujścia Noteci. Rzeka Puls wpada kanałem do Warty dlatego to ujście powinno pozostać w rękach polskich dalej granica winna iść Wartą do Obry znajdująca się w Bledzowie nad Obrą elektrownia winna znaleźć się w rękach polskich. Tu granica musiałaby być przesunięta ku zachodowi i zbliżyłaby się ku dawnej linii przedrozbiorowej. Z dawnych polskich miejscowości po niemieckiej stronie pozostałyby Osiecko ( Oscht) ,Fafałdy ( Falkenwalde – Sokola Dąbrowa ) i Nowa Wieś ( Neudorf ).Dalej granica mogłaby biec ku Paradyszowi a stąd doliną Zgniłej Obry ( Obrzycy) na zachód w kierunku Babimostu i tam wraz z wioskami Podmokle (Posemuckel ) i Kramsko ( Kramzig ) teren winien przypaść Polsce. Tu wystąpiły pewnie nieścisłości gdyż były wówczas dwie wsie tj Groβ Poemuckel i Klein Posemuckel, których odpowiednikiem są dzisiejsze Podmokle Wielkie i Podmokle Małe. Podobnie rzecz się ma z z wioską Kramer gdyż były dwie wsie tj. Alt Kramzig i Neu Kramzig dziś są to wsie : Stare Kramsko i Nowe Kramsko. Sugestia budowy kanału wzdłuż dolnej Obry i Dobrzycy wymusza niejako oparcie o niego granicy lub równolegle do niej przez Zbąszyń z Chwalimim jako ośrodkiem łużyckim po stronie polskiej. Granica a wraz z nią nowo wybudowany kanał zmierzać miała w okolice wsi Kleinitz ( Klenica ) lub Boyadel ( Bojadła) . Tu pojawiła się również wariantowość by granicę opartą o Obrę przesunąć bardziej na zachód aż do okolic Krosna nad Odrą przechodziłaby przez Bledzew ,Łagów Topper ( Toporów ) itd. Ogólnie wskazano że jedynym racjonalnym rozwiązaniem byłoby oprzeć granicę na Odrze od wsi Klenica (Kleinitz) i Bojadła ( Boyadel ), stąd przebiegałaby w kierunku granicy z Czechami. Reasumując granica ciągnęłaby się od południa wzdłuż Oławy ( tu przewidziano wariantowanie np. Nysa Kłodzka) ,następnie wzdłuż Odry, potem Obry, Warty -Noteci ,Puls, Iny i Płoni tereny znajdujące się nad tymi rzekami posiadały optymalne warunki obronne w postaci innych rzek jezior i wzgórz. A także dobrze rozwiniętą siec kolejową łącząca Poznań z Szczecinem i z odcinkiem Wrocław – Brzeg –Nysa.

 

Choszczno miastem nadgranicznym

Okazuje się ,że kolejny wariant tj. IV przebiegu granicy rozpatrywany był także w oparciu o rejon choszczeński. Przewidywał on bieg granicy Odra Górna –Odra- Oława taki sam jak w poprzedniej propozycji. Natomiast granica morska miałaby ulec skróceniu o ok. 150 km. Wariant był bardzo niekorzystny ze względu na oddalenie się od Szczecina gdzie wraz z okolicami tego miasta znajdował się duży ośrodek gospodarki morskiej wraz z rozbudowaną siecią komunikacyjną. Proponowana w tej wersji granica, swój bieg rozpocząć miała od morza poprzez nadmorskie jezioro Kamp ( J. Resko – Przymorskie k. Rogowa, które znajduje się między ujściami do morza rzek Parsęta i Rega,) dalej ciągnęłaby się przy rzece Kreihel Bach ( Dębosznica ) po czym trafiając na rz. Molstow ( rz. Mołstowa dopływ Regi ) kierowałaby się do górnego biegu Regi z którą przebiegałaby w kierunku na Łobez ,miasto to jak sugerują autorzy wersji przy przeprowadzeniu granicy wraz z węzłem kolejowym należałoby zlikwidować. Dalej linia graniczna ciągnęłaby się na południe kierując się poprzez liczne jeziora i wzgórza by poprzez Ińsko ( niem. Nürenberg ) trafić na górny bieg Iny i wzdłuż tej rzeki przejść miałaby w okolice Choszczna ,które ze względu na sieć komunikacyjną winno znaleźć się w granicach Polski. Spod Choszczna granica biegłaby do Pełczyc i tam już miałoby być zgodnie z opisem poprzednim. Jak widać wariant ten nie byłby dla Pełczyc - najpiękniejszego miasta powiatu choszczeńskiego korzystny, gdyż groziło mu unicestwienie. Niejako lekcją dla zwolenników używania niemieckich nazw miejscowości będących w granicach Rzeszy przed 1939 ( nie czynią tego jedynie mieszkańcy Kaszub w stosunku do swego regionu) powinno być to, że autorzy opracowania stosują polską nazwę Choszczno a niemiecką podają czasem w nawiasie. Należy więc skończyć ten śmieszny proceder upierania się przy Arnswalde gdyż niczemu to nie służy, nie jest też gestem antyradzieckim lecz typowo antypolskim gdyż jak widzimy nazwę Choszczno w czasie wojny stosowali przedstawiciele legalnego rządu RP. Także jeńcy wojenni Oflagu II B używali polskiej nazwy miasta.

Inne propozycje

Choszczno pojawia się także w innych rozważaniach granicznych .Kolejna przedstawiona wersja zakładała dalsze skrócenie granicy morskiej i rozpoczęcie jej biegu z powiatu sławieńskiego. Ciągnąć się miała przez Sławno – Polanów .Linia ta zaczynać się miała od płynącej od Sławna w kierunku północnym rzeka Wieprza

( niem. Wipper - wpada do morza w Darłówku) ok. 15 km od morza rzeka ta zmienia bieg na zachodni w związku z tym zaproponowano by dla celów granicznych przekopać kanał bezpośrednio na północ do jeziora Wicko. Wytyczona w tym miejscu granica po swojej prawej stronie biegłaby w obszarze i obok powiatów o dość dużym jak na warunki pomorskie nasyceniem ludności słowiańskiej z której gro identyfikowało się z Polską. Oprócz sławieńskiego były to powiaty miastecki ,słupski, bytowski i lęborski. Granica ta z tego rejonu ciągnęłaby się rzeką Grabow ( Grabowa ) , której niejako przedłużeniem jest Papenzinersee ( Jezioro Bobięcińskie ) przez Jezioro Wierzchowo, Kämmerer See ( Komorze ), Jezioro Drawsko w kierunku okolic Czaplinka i dalej do m. Mirosławiec, stąd zmierzałaby prosto do naszej Drawy tu w okolicach Osieczna, jak sadzili autorzy tej wersji granica nie powinna być oparta o Drawę lecz winna być skierowana na zachodni skraj lasów w okolicy Dobiegniewa ( Woldenberg ) tak, aby objąć dla Polski elektrownię w Kamiennej koło Głuska. Następnie przebiegać miała ku Noteci by dotrzeć do skrętu Noteci 5 km na zachód od Drezdenka. Dalej granica miała iść Notecią do jej ujścia do Warty i dalej jak poprzednio przy czym proponowano zmiany w jej przebiegu by ominąć Wrocław i granicę skierować na Nysę Kłodzką. Za najbardziej korzystny uznano „Wariant III” natomiast za niezgodny z interesami narodu polskiego uznano wariant wypracowany przy współpracy Polskiego Komitetu Porozumiewawczego i wojska. Według którego przyszła granica winna przebiegać od zachodnich okolic Ustki (Stolpmünde) poprzez powiaty Sławno ( Schlawe) ,Koszalin ( Köslin) –Szczecinek ( Neustettin ) – Drawsk ( niem. Dramburg – chodzi o Drawsko Pom.) północno zachodni róg powiatu Wałcz ( Deutsch Krone ) i wschodnie krańce powiatów Choszczno ( Arnswalde) i Strzelec ( nim. Friedeberg – chodzi o Strzelce Krajeńskie) do okolic Drezdenka ( Driesen) a następnie do zejścia się Noteci z Wartą. Włączała ona do Polski powiaty Skwierzyna ( Schwerin),Międzyrzecz ( Maseritz),Babimost ( Bomst) i odcinając wschodnie występy powiatów Zielona Góra ( Grünberg), Kisielice ( Freystadt), Głogów ( Glogau) a zostawiając w Polsce powiat Wschowa ( Fraustadt) oraz przechodząc poprzez powiaty Góra ( Guhrau) i Milicz ( Militsch) pozostawia po stronie polskiej powiaty Syców ( Wartenberg), Namysłów ( Namslau) ścinając również wschodni róg powiatu Oleśnica ( Oels).Stąd omawiana linia przechodzić miała przez zachodnią granicę rejencji opolskiej, z pozostawieniem po stronie niemieckiej większej części powiatu Grotków ( Grottkau) i w ten sposób miała dochodzić do granicy czeskiej. Obszary niemieckie na wschód o tej linii czyli Gdańsk i Prusy Wschodnie „ muszą rzecz prosta” należeć do Polski.

Polskie terytorialne cele wojny z punktu widzenia obronności państwa

10.01.1944 przedłożono do wglądu Ministrowi Spraw Zagranicznych Tadeuszowi Romerowi powyższe uwagi Departamentu Likwidacji wraz z nimi minister otrzymał pokrewny dokument o nazwie „Polskie terytorialne cele wojny z punktu widzenia obronności państwa”. Dokument ten otrzymał także z polecenia premiera Jan Kwapiński mister przemysłu ,handlu i żeglugi .Wskazano w nim na: strategiczne cele Polski , wpływ granic na obronność państwa, przedstawiono tezy strategiczne wpływające na obronność kraju , wyszczególniono kategoryczne postulaty graniczne oraz wskazano na zadania drugiej kolejności, postulowano utworzenia polskiej strefy okupacyjnej, poruszono problemy granicy wschodniej i opracowano zestawienia liczbowe ludności niemieckiej przeznaczonej do wysiedlenia. Autorzy dokumentu zaakcentowali, że głównym niebezpieczeństwem dla Polski są Niemcy i Rosja , gdyż państwom tym zależy na unicestwieniu naszej niepodległości. Wskazali ,że w tym zakresie istnieje między nimi ścisła współpraca nawet wtedy gdy są wzajemnie skonfliktowani. Naczelnym celem polskiej polityki winno był pokonanie obu potęg. Miano to osiągnąć poprzez jakościowy i ilościowy rozwój sił zbrojnych i techniki wojskowej, oraz przez rozwój przemysłu militarnego a także przez stworzenie pewnych sojuszy z mocarstwami i państwami, których interesy przeciwstawiałyby się interesom Rosji i Niemiec. Ukształtowanie granic winno być strategiczne i operacyjne. W celu zahamowania wzrostu potęgi Niemiec sugerowano rozpatrywać ( planować) uderzenie prewencyjne .W razie zaatakowania terytorium Polski za wszelka cenę należałoby utrzymać najważniejszy region do czasu przybycia wojsk sojuszniczych. Biorąc pod uwagę długotrwałość utrzymywania się konfliktu ważne jest utrzymywanie dróg ( połączeń) zaopatrzenia. Stąd Polska winna domagać się takiego ukształtowania granicy by: ułatwiona była obrona kraju, osłaniała najważniejsze części kraju ,zamieszkana była przez minimalną ilość ludności niemieckiej. Nieco inne sugestie wysunięto w planach wobec Rosji wskazując na konieczność odsunięcia jak najbardziej na wschód rosyjskie bazy wyjściowe.Twierdzono by rozszerzyć i pogłębić własną polską strefę manewru operacyjnego. Za śmiertelne zagrożenie dla bytu państwowego uznano wspólne działanie Niemiec i Rosji ,któremu przeciwdziałać można było jedynie przez pewne układy sojusznicze. Wskazano tu na bezwzględne utrzymanie dostępu do morza. Jak zauważono warunkiem istnienia Polski jest trwałe oparcie jej o Bałtyk i jej przebudowanie na państwo lądowo – morskie. Aby zminimalizować te zagrożenie autorzy opracowali „kategoryczne postulaty graniczne” , w których zawarto główne tezy w postaci proponowanych przedsięwzięć.

Dok3

Po pierwsze ,należało odebrać Niemcom i przyłączyć do Polski Prusy Wschodnie ,które winny stać się redutą polskości .Uznano, że bez Prus Wschodnich Polska byłaby krajem bezbronnym. Drugim przedsięwzięciem jakie należałoby przeprowadzić byłoby przyłączenie do Polski Śląska. By zlikwidować zagrożenie ze strony Niemiec Wielkopolski, należałoby dokonać rewindykacji niektórych powiatów tj. Góra ,Namysłów ,Syców ,Niemodlin ,Opole ,Nissa( Neisse) ,Mielice (Nilitech). W celu ograniczenia zagrożenia Wielkopolski i poprawienia walorów obronnych granicy zachodniej dokument proponował by skrócić zachodnią granicę i poprowadzić ją przez powiaty Sławno, Szczecinek, Wałcz, Trzcianka, Skwierzyna ,Międzyrzecz, Babimost ,Zielona Góra ( część wschodnia) Kożuchów ( część wschodnia ),Głogów ( część północna i Wschowa. Wskazano ,że pociągnięcie granicy od m. Santok do Wschowy rodzi punk zapalny polsko – niemiecki. W stosunku do granicy wielkopolsko - pomorskiej zaproponowano także inne rozwiązanie ,które ,jak sądzono, było korzystniejszym pod względem obronnym wariantem przebiegu granicy od Santoka do Kołobrzegu. Jako czynnik niekorzystny uznano zbyt dużą populację Niemców na tym obszarze natomiast zasadniczym argumentem za, byłyby względy wojskowe a ściślej dogodny teren do działania przeciw Niemcom.

Dok4

Ponadto uznano za wskazane popierać postulaty czeskie w sprawie Kłodzka ,Świdnicy i Legnicy oraz te odnoszące się do innych terenów na Dolnym Śląsku. W zamian należałoby uregulować sprawy Zaolzia w myśl polsko – czeskiego porozumienia z 5.11.1918.

Granica wschodnia

Do ciekawego wniosku doszli autorzy opracowania w sprawie Litwy stwierdzając jednoznacznie ,że Polska nie ma wyboru albo posiada Litwę i Wileńszczyznę albo nie ma ani jednej ani drugiej. Jednocześnie wskazano na korzystne położenie dla Polski Kłajpedy zaznaczając, że jest ona niejako rozszerzeniem polskiego oparcia o Bałtyk, gdyż poszerza lądową podstawę morskiej potęgi Polski..Granicę wschodnią , uznano za nienaruszalną .Rozpatrując różne warianty zagrożenia ze strony Rosji sugerowano przyłączenie do Polski nie tylko Litwy poszerzonej o część Kurlandii ,ale biorąc pod uwagę nieuchronność zderzenia z Rosją wskazano na konieczność : osłabienia wszelkimi środkami jej potencjału militarnego, ograniczenie jej możliwości operacyjnych i strategicznych co można było osiągnąć poprzez utrzymanie na jej zachodniej granicy niepodległej Łotwy i Estonii i poprzez odłączenie od Rosji białej Rusi ( Białorusi ) oraz Ukrainy związanie ich politycznie i wojskowo z Polską. Przyłączenie Białorusi do Polski poprawiłoby polskie walory militarne a odłączenie Ukrainy ( tak rozważano ! ) osłabiłoby tak Rosję iż stworzyłoby to między Rosją a Polska a Ukrainą stan zbliżony do równowagi i poważnie zmniejszyłby groźbę imperializmu rosyjskiego. Biorąc pod uwagę konieczność wysiedlenia obliczono ,że z terenów polskich przed 1939 , przesiedleńców z Litwy i ewentualnie przyznanych Polsce terenów należałoby wywieźć 4890 000 ludności niemieckiej z tego z terenów przyznanych 3710 000. Powyższe materiały zostały wskazane przez p. Henryka Olszewskiego z Żychlina ( http://zychlin-historia.com.pl/)

 

Opracował : Andrzej Szutowicz

Źródło : http://pism.co.uk/PRM/PRML_1.pdf

 

 

 

KOLEJNY GENERAŁ Z DRAWNA

Friedrich Karl von Wedel (18.09.1814-24.02.1890) Syn Ferdinanda ( ur. w Drawnie 03.10.1774 – zm. w Karpinie niem. Mürbenfelde 09.02.1841 ) i urodzonej 25.12.1788 w Kowalowie k. Frankfurtu nad Odrą Christine von Ludwig. Rodzice ślub wzięli 18.12.1805 w Kowalowie. Skromny grób ojca do niedawna istniał na cmentarzu wiejskim w Karpinie. Zdjęcie mogiły przedstawiono obok ,zachowało się w zbiorach DPN.

Dok5

Przyszły generał urodził się 18.09.1814 w Drawnie ( niem. Neuwedell ) 27.03.1831 wstąpił jako fizylier do 9 pułku piechoty w Szczecinie. Od 1833 służył w batalionie fizylierów w Goleniowie, a od 1842 w 2 batalionie w Szczecinie. W 1846 został dowódcą kompanii w batalionie Landwehry ( Szczytno ) 4 pułku piechoty. Od 12.01.1847 do 11.01.1848 służył w Brygadzie Artylerii Gwardii. 27.03.1847 jest już we Wrocławiu w 19 pułku piechoty w szeregach którego walczył z polskimi powstańcami w Wielkopolsce w 1848. Uczestniczył kilku w bitwach i potyczkach a w bitwie pod Miłosławiem został ciężko ranny. Od 24.10.1848 do 12.10.1849 był adiutantem 6 Brygady Piechoty w Szczecinie. 15.09.1849 został adiutantem zmobilizowanej 2 Dywizji VII Korpusu Armijnego. Tłumił ruchy wolnościowe w Badenii i Nadrenii –Palatynacie. Potem był adiutantem 3 Brygady Piechoty w Gdańsku ( 12.10.1849 ), 6 Brygady Piechoty w Szczecinie ( 08.02.1851), 12 Brygady Piechoty w Brandenburgii ( 04.05.1852 ). Dnia 18.09.1856 został szefem 8 kompanii a 08.07.1858 dowódcą 2 batalionu (Brühl) 28 pułku Landwehry. Batalion ten 08.05.1860 przeszedł do 28 kombinowanego pułku piechoty .

Dok6

Od 01.07.1860 dowodził 2 batalionem w Koblencji a 13.12.1860 3 batalionem pułku fizylierów Nr 40. 16.06.1865 został dowódcą pułku ( Grenadier-Regiments Nr. 4 z Gdańska ? ). Podczas wojny z Austrią w 1866 walczył w składzie I Korpusu Armijnego bił się pod Trautenau, Tobitschau i pod Königgrätz.18.06.1869 został urlopowany z powodu choroby. 24.05.1870 objął dowództwo nad 29 Brygadą Piechoty z Kolonii. W strukturze VIII Korpusu Armijnego walczył w wojnie z Francją 1870. Bił się pod Gravelotte; uczestniczył w przyłączeniu do Niemiec miasta Metz. Z powodu choroby dowództwo brygady przekazał 06.09.1870 gen. mjr.von Sperling. Pozostał w dyspozycji dowódcy garnizonu w Koblencji

18.10.1871 otrzymał emeryturę, zamieszkał w Westend – Berlin.

Tam 24.02.1890 zmarł ,pogrzeb odbył się 28.02.1890 na cmentarzu Charlottenburger Luisen.

Awanse

27.03.1831 podchorąży

00.00.1831 plutonowy

19.11.1831 chorąży

22.05.1833 podporucznik

18.04.1848 porucznik

22.06.1852 kapitan

08.07.1858 major

18.10.1861 podpułkownik

18.06.1865 pułkownik

18.06.1869 generał major

Odznaczenia

1848 Order Czerwonego Orła kl. IV.z mieczami

20.09.1866 Królewski Pruski Order Korony kl.III z mieczami

11.11.1869 Order Czerwonego Orła kl. II. z liśćmi dębu i mieczami

10.03.1870 Wielki Oficer Krzyża św Michała Archanioła ( Bawaria) .

Podczas wojny z Francja został odznaczony Krzyżem Żelaznym kl.II ( za Metz )

Rodzina

26.08.1849 ożenił się z Adelheid von Griesheim. Żona

urodziła się w Torgau 17.03.1828, zmarła w zamku Sainte-Marie koło Diedenhofen w Alzacji –Lotaryngii 28.07.1901. Mieli córkę Klementynę – ur.. Torgau 10.01.1851 – zm.. w Monachium 27.11.1917

Andrzej Szutowicz

Literatura

1.Priesdorff,Kurt v. : Soldatisches Führertum Nr. 2503

2. Kleist,Bogislav v. : Die kgl. preuß. Generale von 1840-1894 Nr. 1008

3. Offizier-Stammliste des Infanterie-Regiments Nr. 19

4. Belian : Offizier-Stammliste des Füsilier-Regiments Nr. 40

5. Wedel,Georg v. : Personallisten der Offiziere ... des Grenadier-Regiments Nr. 9

6. Graßmann/Maywald : Stammliste der Offiziere ... des Infanterie-Regiments Nr. 68

Bild: MBA

7. http://lexikon-deutschegenerale.de/

 

 

NIEPOŁCKO

Niepołcko ( niem. Nepölzig ) ,wieś położona nad rzeką Płonią (Plöne), której źródło znajduje się w Barlinecko- Krajobrazowym Parku Krajobrazowym. Nazwy zapisane: Nepolsk (1235 r.), Nepolskie

Dok7

(1236 r.), Nipoltzeke (1300 r.), Nypolczik (1337 r. ). Miejscowość oddalona jest od stolicy gminy Barlinka (Berlinchen) o 7 km, zaś od Pełczyc (Terra Bernstein) o 10 km. Pierwsze zapisy o Niepołcku pochodzą z około roku 1235, należała ona do cystersów z Kołbacza. Już w roku 1236 mnisi przekazali miejscowość biskupowi kamieńskiemu w zamian za dziesięciny i sporną wieś położoną nad rzeką Płonią. Margrabiowie Brandenburscy w roku 1276 kupili posiadłość wraz z ziemią lipiańską i terenami wokół Barlinka od biskupa kamieńskiego. Oznaczało to prawdopodobnie odłączenie Niepołcka od ziemi pełczyckiej. Albrecht III Brandenburski (1250-1300) - margrabia, który wraz z braćmi Janem III, Ottonem V Długim, Ottonem VI Małym odziedziczyli część Brandenburgii po zmarłym ojcu Ottonie III Pobożnym na krótko przed śmiercią w dniu 2 czerwca 1300 roku ofiarował wieś cysterkom z Pełczyc. Niepołcko wraz z Terra Bernstain (ziemią pełczycką) zostało wymienione w rejestrze wsi sporządzonych do celów podatkowych na polecenie margrabiego Ludwika Starego w 1337 r.

W 1537 roku dobra poklasztorne przeszły spod kontroli władz kościelnych na rzecz władz państwowych ograniczając tym samym wpływ religii na życie społeczne. Przekazanie kontroli nazwano sekularyzacją lub kasatą. W tym też okresie dobra poklasztorne przekazano pod zarząd państwowy z miejscowościami: Żydowo, Równo, Niepołcko oraz ziemie w miejscowościach Płotno, Boguszyny i Chrapowo.

Lenno szlacheckie należało do rodziny von Billerbcków z Chrapowa i było znane dopiero w XVI wieku. Dobra rycerskie w Niepołcku zostały przekazane wraz z młynem przez margrabiego staroście z Drezdenka von Tobelowi w dniu 27.11.1577r. Za panowania ostatniego właściciela rodziny von Tobiel miał nastąpić częściowy upadek wsi. Ziemia niszczona była przez częste powodzie, najgroźniejsze odnotowano w roku 1710. Kolejna powódź trwająca 14 dni miała miejsce w 1714 roku. W trakcie potopu zniszczeniu uległ most na rzece Płoni w wyniku zasypania go piachem spływającym z okolicznych wzgórz. Straty powstałe w Niepołcku miały duży wpływ na zbiór siana, a nawet jego brak, gdyż łąki były całkowicie zarośnięte. Gleby w okolicy zaliczano do średniej klasy, najgorsze znajdowały się w pobliżu wzgórz. Zboża jarego raczej nie siano z uwagi na niskie plony. Unikano siania żyta, gdyż zdarzało się, że zbierano go tyle ile siano. W wyniku klęsk mieszkańcy zubożeli, część z nich uciekła. Po śmierci ostatniego von Tobela posiadłość przejęli Waldowie. Znajdowało się tu 12 zagrodników, którzy posiadali niewielki przydział ziemi wystarczający im ledwie na przeżycie. Zobowiązani byli również do pańszczyzny. Aby przetrwać musieli najmować się do pracy u bogatszych właścicieli ziemskich. Z czasem zostali przeniesieni do Barlinka, dlatego też osada straciła możliwość pracy chłopów pańszczyźnianych. W 1718 roku w Niepołcku nie było już ani zagrodników ani chłopów. W celu ratowania miejscowości właściciel majątku zbudował 5 chat. Trzech gospodarzy otrzymało ziemię – morgi. Hodowali oni świnie, krowy, konie, posiadali pasieki z pszczołami.

W wyniku zapisku testamentowego wieś została przekazana najpierw Mathiasowi Friedrichowi von Waldow, a następnie jego synowi Joachimowi Friedrichowi von Waldow, który miał dwie córki, jedną z nich była Luisa Juliana. Obydwie siostry wyszły za mąż za mężczyzn z rodziny von Schack. Niestety, jedna z sióstr (nieustalonego imienia) zmarła w bliżej niewyjaśnionych okolicznościach. Joachim Fredrich umarł w roku 1737, zapewne w wyniku żalu po przedwcześnie zmarłym dziecku oraz żonie, która dokonała żywota 6 tygodni wcześniej. Majątek, w tym dobra rycerskie w Niepołcku odziedziczyła Luisa Juliana von Schack oraz dzieci przedwcześnie zmarłej pani von Schack tj. Friedrich Chrystian i Friedrich Hans. Jednakże nie mogli oni prawdopodobnie przejąć automatycznie majątku, gdyż wówczas byli osobami nieletnimi. Reprezentował ich ojciec rotmistrz Otto Bogisłav von Schack, który wraz z Louisą Julianną von Schack w październiku 1737 r. zwrócili się do Bernarda Jochema von Kuessowa, aby ten pomógł załatwić im sprawy z notariuszem Johannem Bothe. W pierwotnym założeniu postanowili, że nie będą dzielić majątku na części i przejdzie on w całości na jedno z nich. Pozostałe osoby miały otrzymać ekwiwalent pieniężny. Strony nie mogły jednak dość do porozumienia. Postanowiły zarządzić losowanie, które miało wyłonić jednego właściciela. Odbyło się ono w dniu 10.10.1737 r. Wcześniej pocięto kartkę na dwie części, na jednej napisano „dobra ziemskie”, na drugiej „pieniądze”. Kartki starannie włożono do kapelusza, przykryto ciemną chustką i solidnie zamieszano. Zaszczyt wyciągnięcia losów przypadł ośmioletniemu Michaelowi- synowi wasala Niepołcka Christiana Neumanna. Dziecko na chybił trafił wręczyło kartkę Pani von Schack i rotmistrzowi. Dobra przypadły rotmistrzowi. Na tym sprawa się nie zakończyła, ponieważ należało dokonać wyceny majątku. Sporządzono więc drugi dokument, w którym dokonano wyceny ziemi i sporządzono akt notarialny objęcia włości przez rotmistrza. Wyliczenia wartości ziemi dokonali dwaj mężczyźni, którzy urodzili się w Niepołcku i tamże się wychowali: Wilhelm Schmoldt- przez 10 lat był stajennym na niepołckich ziemiach i parobek- Christian Windelmayer. Wyceny mieli dokonać pod przysięgą, a złamanie jej miało skończyć się zapewne niechybną śmiercią. „Rzeczoznawcy” otrzymali bardzo dokładne informacje na temat stanu majątku ziemskiego. Ziemie niepołckie podzielono na trzy części: na Klein Latzkowche (Laskówek), Ruwensche(Równo), Berlinchensche Feld (część barlinecka). Swoją opinię sformułowali w następujący sposób: „Były to ziemie dobre, mało piaszczyste. Na tych ziemiach oprócz zbóż rosły również: groch, soczewica, fasola, gryka, proso, len i konopie”.Przekazali informacje o ogrodzie, trzodzie chlewnej, stawach hodowlanych, gaju, w którym urządzano polowania na zwierzynę łowną. Opowiedzieli, że wieś słynęła przed laty z wielkiej produkcji dobrego miodu, której wartość sięgała nawet 1 tony rocznie. W chwili wyceny majątku pozostały jedynie 4 pasieki z pszczołami. Nadto na tych ziemiach zajmowano się uprawą chmielu, produktem dla lokalnego browaru. Pałac ryglowy został zbudowany z tzw. muru pruskiego. W 1737 r. miał dopiero 20-30 lat. Znajdował się w dobrym stanie. Właściciel sprawował władzę nad sądownictwem, był również opiekunem kościółka. Kaznodzieja oraz kościelny otrzymywali deputaty z dworu. Majątek posiadał również zarządcę, którego wyznaczał właściciel majątku. Wszystkie te elementy wchodziły w skład włości rycerskich

W roku 1754 dwaj bracia Schack, którzy byli już osobami pełnoletnimi otrzymali w spadku majątek w Jagowie. Friedrich Christian - w stopniu porucznika i otrzymał wsie: Kloxin (Kłodzino), Prillwitz (Przelewice ), Landenbusch, Buttersee. Drugi z braci Hans Friedrich mając 25 lat zawarł związek małżeński z Tessiną Henriette von Dietherr z Chrapowa i otrzymał Niepołcko. Zobowiązał się również, że majątku nie odsprzeda obcym i podpisał umowę uniemożliwiającą jego sprzedaż z adnotacją, że może zostać jedynie przekazany bratu, albo jego potomkom .

W 1773 r. zmarł Otto Bogisłav von Schack. Doczekał się stopnia majora oraz syna, wykładowcę akademickiego. W dniu 31.01.1776 r. zapis o niemożliwości sprzedaży ziemi został uchylony przez prezydenta rejencji Bernharda Gottlieba von Eckenvorta, którego żona Kretschmern z Jagowa ostatecznie kupiła Niepołcko za 1600 reichstalerów i 100 dukatów. Fakt ten spowodował że król ostatecznie utracił prawo lenne nad Niepołckiem.

Następnymi właścicielem wsi byli: von Schoning w 1786 r., von Papstein przed rokiem 1801, von Mellenti w 1801 r., von Frankenberg w 1810, von Berg w 1850 r. von Gramme w roku 1909. Niepołcko zakupili von Kehlerowie, którzy wnieśli duży wkład w rozwój miejscowości remontując ryglowy pałac, kościół. Zbudowali spichlerz, wodociągi, willę Syla, dom zarządcy, przyczyniając się tym samym do odzyskania dawnej świetności Niepołcka. Ostatnim niemieckim właścicielem osady w roku 1928 został dr Tuckermann.

Wraz z wejściem żołnierzy radzieckich zakończył się niemiecki okres w dziejach Niepołcka. Zapewne w tym samym czasie co Żydowo (Siede) wieś została zdobyta przez 1 Front Białoruski i 2 Armię Pancerną gwardii gen. płk Stefana Bogdanowa.

Jednym z najcenniejszych zabytków wsi jest pałac ryglowy (tzw. mur pruski ) zbudowany na początku XVIII wieku z wysokim mansardowym dachem, ze ściętymi narożnikami. W trakcie budowy puste przestrzenie pomiędzy belkami wypełniano plecionką z gałęzi i polepą z trzciny, gliny i wapna. Gorącym zwolennikiem stylu ryglowego był król pruski Fryderyk II Wielki, który zabronił budowy domów drewnianych z tzw. bali, dzięki czemu zużywano mniej drewna niezbędnego było do budowy floty wojennej. Pałac przez wiele lat był niszczony, okradany ze wszystkiego co stanowiło jakąś wartość. Służył za skład opału, spichlerz na zboże, park maszynowy, miejsce hodowli kur i kaczek. Znajdujące się wkoło zabudowania murowane budynki, w których znajdowały się zwierzęta z biegiem czasu rozebrano wraz z kamiennym murem. W stodole wybudowanej w XIX wieku zniszczeniu uległ dach przez lata nieremontowany. Przy pałacu ryglowym znajdował się park położony na bagnistym terenie, na którym rosły dwa olbrzymie platany oznaczone tabliczkami - pomnik przyrody. W bezpośredniej bliskości tychże drzew znajdował się okrągły postument na fontannę, którą wandale przewrócili uszkadzając ją. Obecnie znajduje się ona w Izbie Historycznej w Pełczycach. Fontanna po remoncie pałacu ryglowego wróci być może na swoje prawowite miejsce (po dokonaniu konserwacji). W trakcie ostatniej wojny w parku stało niemieckie działko przeciwlotnicze, które ostrzeliwało nadlatujące samoloty radzieckie.

Dok8

Nieopodal dworu znajdują się ruiny kościółka wybudowanego w XVI lub XVII wieku. Przypominał kształtem szopkę lub małą stodołę. Miał dwuspadowy dach z nieznacznie wysuniętymi okapami. Zbudowany na fundamencie z polnego kamienia z tzw. muru pruskiego obrys zbliżony był do prostokąta o wymiarach 12x7 m. Wejście znajdowało się w dłuższej ścianie, dach pokryty był dachówką wykonaną ręcznie (po dzisiejszy dzień wprawne oko zauważy na pozostałościach dachówek odciśnięte palce).

Wewnątrz kościółka umieszczono barokową ambonę stojącą na posadzce służącą do czytania tekstów liturgicznych i głoszenia kazań. Była bogato zdobiona w motywy roślinne, rzeźbione w płaskorzeźbie, po bokach z aniołkami. Loża kolatorska, drewniana z płaskorzeźbami, w stylu barkowym przeznaczona była dla właścicieli wsi i znamienitych gości. Kościółek posiadał emporę muzyczną, drewnianą, wsparta na trzech filarach, ławki dla mieszkańców Niepołcka, drewnianego anioła zawieszonego pod stropem z konchą w dłoni. Obok kościoła stała drewniana dzwonnica z XIX w. wykonana z drewnianych słupów. Posiadała dach dwuspadowy, pokryty dachówką oraz

( kościół z dzwonnicą , 1951 r.)

dzwony spiżowe odlane przez firmę C. Voss ze Szczecina w 1859 roku, które przeznaczone zostały w 1917 r. w czasie I Wojny Światowej na cele wojenne. Kościołek przetrwał zawieruchę ostatniej wojny. W 1951 roku znajdował się w dobrym stanie wraz z wyposażeniem, choć nie posiadał już okien. Ostatecznie uległ ruinie w latach 90-tych. Obecnie zostały jedynie gruzy i fundamenty oraz zasypane wejście do krypty grobowej. Staraniem proboszcza parafii w Pełczycach ks. Henryka Raźniewskiego oraz miłośników historii ziemi pełczyckiej usunięto krzewy rosnące na terenie kościołka, które niszczyły pozostałości kamiennych fundamentów.

Wieś podlegała pod ewangelicką parafię w Chrapowie (Hohengrape). Mszę odprawiał pastor Kurt Hartke, który w dniu 28.08.1939 roku został powołany do Wehrmachtu jako szeregowiec.

W czasie II Wojny Światowej walczył w Polsce, Francji i na froncie wschodnim. Został awansowany do stopnia podporucznika w 1944 r. Po kapitulacji hitlerowskich Niemiec więziony przez Rosjan w obozie na Helu, został zwolniony z niewoli w roku 1948. Pod nieobecność pastora mszę w kościółku odprawiał pastor z Płonna (Klausdorf) Rohde. Eucharystię celebrował również pastor Max Urban, który w dniu 29 .03.1904 roku został wyświęcony na duchownego w kościele Krzyża w Poznaniu. W 1907 roku został przeniesiony do Barlinka z parafii Retschin, a w 1917 roku do Pełczyc. W dniu 02.05.1946 roku opuścił Pełczyce po przekazaniu Ziem Odzyskanych na konferencji poczdamskiej. Zmarł w dniu 22 .08.1962 r . w wieku 87 lat i został pochowany w Grossenketten/Oldenburg. Ostatecznie wieś w 1951 roku weszła w skład parafii pw. Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Pełczycach.

Przy kościele mieszkańcy wsi dla upamiętnienia swoich bliskich, którzy zginęli w czasie I Wojny Światowej ufundowali pomnik, wykonany z kamienia ustawionego na cokole. Na kamieniu wyryto napis „Den Gefallenen aus den Jahren 1914-1918 zum Gedachtnis „ (pamięci poległym w latach 1914-1918) oraz umieszczono imionia i nazwiska żołnierzy poległych: Johannes von Kehler, Max Zemke, Otto Schalz, Hermann ? (nazwisko nieczytelne), Wilhelm Jakobi, Fritz Jakobi, Hermann Hannemann.

Dok9

( Pastor Kurt Hartke przed kościołem w Niepołcku )

Za wsią koło drogi brukowej prowadzącej do miejscowości Laskówek znajduje się aleja drzew prowadząca do ruin willi Syla, wybudowanej przez rodzinę von Kehlerów. Budynek stał przy najwyższym wniesieniu gminy Barlinek Lisiej Góry (Fuchs Berg, 116 metrów nad poziomem morza). To piękne miejsce nie zostało przypadkowo wybrane na budowlę. Po przepięknej willi pozostały jedynie betonowe fundamenty, które zarosły krzewami. Na terenie znajdował się ogród, w którym posadzone były drzewa owocowe (obecnie stoi tylko czereśnia) oraz żywotniki. Lisia Góra skrywa grobowiec rodziny von Khelerów z kamiennymi tablicami, w których uwieczniono nazwiska zmarłych. Na tablicach znajdują się napisy: Marie von Kehler Geboren 11 Februar 1861 Gestorbern -zmarła 15 April 1921 in Niepolzig, Johannes von Kehler Geboren 21 Januar 1869 Geffalen- poległ In Der Champagne (Szampanii – Francja 16 Oktaber 1915, Wolfgang von Kehler Geb. 11 Dez. 1908 Gest 22 April 1909 r, Beate Zinck Geb. Von Kehler- brak daty urodzin i zgonu Beaty Zinck oznacza zapewne, że nie została nigdy pochowana w rodzinnym grobowcu .Cdn

 

Gerard Sopiński

Konsultacja polonistyczna: Ewa Zadłużna, Jolanta Blaźniak, tłumaczenie z języka niemieckiego, Szymon Cheba.

Źródła:

- Grzegorz Jacek Brzustowicz , Z dziejów ziemi pełczyckiej ,2004 r, str. 25, 31-35, 104-105

- Edward Rymar, Zeszyty Pyrzyckie, Burzliwe dzieje ziemi pełczyckiej ,1974 r, str. 157-158

- Jan Bogutyn, Józef Bohatkiewicz, Szlak walk i męczeństwa Pomorza zachodniego , 1985 r

str. 43,70.

- Bogdan Kucharski, Między Odrą a Drawą, 1988 r, str. 111-112

- Czesław Piskorski , Województwo szczecińskie – przewodnik, 1966 r, str. 221-222

- Czesław Piskorski, Pojezierze myśliborskie, 1979 r, str. 119

- Tadeusz Białecki, Słownik nazw fizjograficznych Pomorza zachodniego, 2001 r.

- Praca zbiorowa pod redakcją Tadeusza Białeckiego, Słownik współczesnych nazw

Geograficznych Pomorza zachodniego z nazwami przejściowymi z lat 1945-1948 .

- Heimatblatt nr 194, 1998 r, str. 16, Heimatblatt nr 231 , 2008 r, str. 16-17

- Heimatblatt nr 209, 2002 r, str. 20

http://www.westernpomerania.com.pl/admin/pliki/1350_Niepolcko%20lista%20poleglych.pdf

http://architektura.pomorze.pl/?art_id=611

http://autorskapracownia.com/architektura-ryglowa-mur-pruski/

http://pl.wikipedia.org/wiki/W%C5%82adcy_Brandenburgii

 

 

PASTOR Z DRAWNA – wiemy więcej Julius Rohr

Dok10

(ur. 05.09.1904 r. w Berlinie, poległ w Rosji !8.08 .1941 r.) W roku 1931 po zdaniu niezbędnych egzaminów teologicznych objął swoje pierwsze probostwo we wsi Oberlindow nad kanałem Odra - Sprewa, 12 km od Frankfurtu nad Odrą i 20 km na pólnocny zachód od Wellmitz. W 1932 poślubił Magdalenę ur. 12.08.1909 w Amsterdamie córkę diakona Ehmanna, który był tam kapelanem marynarzy. W tym też roku Julius Rohr został pastorem w Drawnie gdzie objął posadę proboszcza , do jego parafii obok gminy Drawno należały także gminy Święciechów i Rościn. Zamieszczona fotografia pochodzi z kroniki dzisiejszej parafii katolickiej w Drawnie. Sądząc po wspomnieniach pastor dobrze zapisał się w pamięci aryjskich Neuwedellczyków. Natomiast z relacji przedstawiającej dzieje żydowskiej rodziny Steinbach (prof. dr Klaus Hermann) wyłania się postać nazistowskiego antysemity; „Po dojściu Hitlera do władzy w Drawnie zaczęły się prześladowania ludności pochodzenia żydowskiego. W tym początkowym okresie prym wiódł ówczesny burmistrz, członek NSDAP Conrad Muller. Jednak w 1935 r. opuścił on miasto. Niesławę również pozostawili po sobie: miejscowy policjant Fritz Kaltenbach, rzeźnik Otto Weber, jak również sąsiad

Steinbachów Willi Staege i Walter Kopplin. Duchowo byli oni wspierani przez miejscowego pastora i SA - Sturmführera Rohra (odgrywał on znaczną role w mieście do puczu Röhma w 1934 r.). Steinbachom zniszczono ogrodzenie, zdewastowano ogród i powybijano szyby w oknach. Louisa Steinbacha aresztowano. W areszcie przesiedział blisko osiem dni, był tam tak bity, że nie potrafił usiąść. Po zapłacie 600 RM kaucji, został wypuszczony „Anneliese Hohensee zapamiętała pastora jako życzliwego ludziom duchownego„ każdy przypomina sobie, tego duchownego – pisała- wykonującego swoją posługę w Drawnie przez stosunkowo krótki czas od 1932 r. do 1941 r. Mam jeszcze w pamięci ten okres kiedy dość często spotykaliśmy się. Nasza znajomość rozpoczęła się podczas mszy pogrzebowej za mojego ojca w Święciechowie w drugą niedzielę adwentu 1932 r. Po pogrzebie moja matka i ja zostaliśmy zabrani przez pastora Rohr i superintendenta Gramlow samochodem do Drawna na plebanię, gdzie czekała na niego żona z młodszą córką. Nikt nie przeczuwał, że ten młody proboszcz osiem lat później także ofiaruje swoje życie! Za nic! Pamiętam wyraźnie pastora jak w pierwszych dniach maja 1933 modlił się nad grobem mojego młodszego brata. Także i wtedy starał się pocieszyć mnie i moją matkę .Czasami miał odmienne zdanie na temat ówczesnej sytuacji, ale to jego sprawa. Kiedy na spotkaniu pastorów powiatu choszczeńskiego 16 marca 1934, padło pytanie, czy wszyscy mają tyle siły aby przyznać się i iść do więzienia. Jemu nie trzeba był zadawać takiego pytania, cały sercem był z nimi, gotowy na każde poświecenie. Przypominam dobrze sobie naszą ostatnią rozmowę w moim domu. Przeczuwał, że zginie na froncie. Jego twarz promieniała gdy umierał. Poległ na polu chwały śmiercią bohatera 18.08.1941 na północnych krańcach Rosji. Bardzo się wyróżniał, był niebieskookim blondynem. Jednak nie zawsze był tym co rzucało się w oczy. Pochłonęła go polityka, ponieważ był dowódcą grupy SA widziało się go często w mundurze,. Mówiono, że czasami, w pośpiechu zapominał ściągnąć buty SA i podczas nabożeństwa miał je pod sutanną. Jednak od 1933 nie widywano go już w mundurze SA Znany z licznych wspomnień o starym Drawnie Winfried Dell napisał nawet artykuł o pastorze w którym starał się wyjaśnić jego postępowanie. „I przyszedł dzień, gdy mi się zwierzył, dlaczego nie należy już do czynnego aktywu SA. Po dojściu Hitlera do władzy zapytano go czy nie porzuciłby sutanny i nie zostałby wyższym urzędnikiem SA. Poprosił o czas do namysłu. Następnie odpowiedział, że jako Niemiec ma obowiązek wspierać Hitlera i jest przekonany, że tylko on zdoła odbudować gospodarczo, politycznie i socjalnie Niemcy. Wielu ludzi będzie chciało być we władzach SA a na pewno Niemcy będą potrzebowały również dobrego proboszcza i dlatego chciałby poświęcić się służbie Bożej jako kapłan, rezygnując jednocześnie z członkostwa w SA.W ciągu roku przekonał się, że narodowy socjalizm ma inne pojęcie na temat kościoła niemieckiego. Sam byłem tego świadkiem, gdy podczas mszy Gestapo aresztowało Martina Niemöllera i tylko dzięki temu, że był członkiem partii i starym weteranem nie poniósł większych konsekwencji. Jeszcze w kwietniu tego samego roku opuściłem Drawno, aby rozpocząć dalszą naukę w Winsen. Nie miałem tam dostępu do kościoła; brakowało mi osobowości proboszcza Rohra. Podczas mojego urlopu w lecie 1940 widziałem go na drawieńskiej plaży ostatni raz, pomagał przy przeprowadzeniu egzaminów pływackich. Był do końca w szczególny sposób autorytetem dla miejscowej młodzieży, a i innych ludzi duchowo wzmacniał.” W jego duszpasterskiej pracy pomagała mu żona Magdalene przejęła niektóre czynności, które chętnie wykonywała.

Dok11

Działała w pomocy dla kobiet, w pracy z młodzieżą, grała na organach w Drawnie i Święciechowie, założyła nawet tercet chóralny, który śpiewał przy różnych okazjach. Rohrowie mieli dwie małe córki tak więc żona pastora dzień miała w pełni wypełniony. Był to dla niej okres najszczęśliwszy, najpiękniejszy i najbogatszy w czasie jej bardzo długiego życia, który wspominała z wdzięcznością i zarazem ze smutkiem. Sielankę rodzinną przerwało powołanie pastora do wojska. Trafił na front. Po latach jego żona wspominała „W 1939 roku mój mąż zostaje powołany do wojska a 18 sierpnia 1941 roku zginął pod Ilmensee w Rosji. W 1942 roku wróciłam z moją rodziną do moich rodzinnych stron Westfalii. Tutaj spędziliśmy bezpiecznie ostatnie lata wojny. W 1945 przeprowadziliśmy się do Bielefeld - Bethel. Mieszkaliśmy tam z moją matką na małym mieszkaniu. W 1951 roku z pomocą pani Hohensee odbyło sie drugie spotkanie byłych mieszkańców powiatu choszczeńskiego w Bielefeld… Przypominam sobie dobrze, że miało to miejsce w małym skromnym pokoju. Cieszyliśmy się z ponownego spotkania i wielokrotnie wymienialiśmy się wspomnieniami, jednak były także łzy. Strata członków rodzin, znajomych i ukochanej ojczyzny była bardzo, bardzo bolesna. Do 1961 mieszkaliśmy w Bethel. Moje dzieci uczęszczały tam do szkoły i robiły matury. Mieliśmy duże szczęście, śpiewaliśmy wspólnie w różnych chórach. To śpiewanie sprawiało nam przyjemność i przez to poznaliśmy wielu przyjaciół. Wzbogacało to nas i było pociechą w ciężkich latach powojennych. Daliśmy koncerty w Danii, Szwecji, Finlandii, zaśpiewaliśmy na pierwszym synodzie w Essen i Lipsku. Moje finanse poprawiły się pracowałam jako asystentka u najróżniejszych profesorów w wyższych szkołach teologicznych. Pracowałam także w charytatywnych organizacjach. Uczyłam się gry na fortepianie i sama również dawałam lekcje gry na tym instrumencie dla młodych dziewcząt w Bethel. Moja najstarsza córka studiowała najpierw pedagogikę, była w Dortmund nauczycielką w szkole specjalnej, sama będąc matką, obroniła doktorat i pracowała jako profesor katedry pedagogiki specjalnej na Uniwersytecie w Bremen. Mój mały wnuk był moim trzecim najukochańszym dzieckiem. Po zdaniu matury studiował w Monachium gospodarkę leśną i mieszka z swoją rodziną od kilku lat w USA. Jestem juz prababką.

Po śmierci mojej mamy miałam więcej czasu dla siebie i zdecydowałam się na roczne studia duszpasterstwa telefonicznego. Potem służyłam jak mogłam licznym wiernym. Spędziłam na tej posłudze w Bremen i Dortmundzie 15 lat, było to wspaniałe przeżycie. Praca w grupach i zdobywanie doświadczenia była dla mnie i moich współpracowników wielkim oparciem. Po moich 75 urodzinach z ciężkim sercem zrezygnowałam z wykonywania tych czynności.

Moja młodsza córka studiowała Psychologię we Frajburgu i Haidelbergu, zrobiła doktorat w Berlinie i została profesorem na Uniwersytecie technicznym w Berlinie jako naukowiec na kierunku badań feministycznych. Jej syn studiował architekturę .Dziękuję za każdy dzień, że mogę bez pomocy wykonywać swoje codzienne obowiązki wdzięczna za miłość i dobroć” ( źródło : W.Palm. „Frau Magdalene Rohr Pastorenfrau in Neuwedell 1932 bis 1942 wird 90 Jahre alt.Heimatgruss Rundbrief” ).

 

Marian Twardowski, Andrzej Szutowicz




                                              

© 2020 Straż Graniczna 1928 - 1939